poniedziałek, 24 maja 2010

Völuspá.

Völuspá to album, na jaki czekałem. Najwidoczniej tkwi we mnie głęboko jakaś inklinacja do new wave i disco, bo ta płyta czerpie z tych gatunków pełnymi garściami. O kim mowa? O THE GOLDEN FILTER, tajemniczym duecie z Nowego Yorku, który zakochał się w dokonaniach europejskich twórców muzycznych, z kręgu Sally Shapiro czy Fever Ray.
Völuspá to jeden z poematów nordyckich, jedno z najważniejszych źródeł, od poznania którego rozpoczyna się studiowanie mitologii nordyckiej. Więc klimat skandynawski, zimny, wyobcowany, zdehumanizowany? Coś jest na rzeczy... Ale to coś jest trudne do zdefiniowania. Powiedziałbym nawet, że całe piękno tej muzyki polega na niemożliwym do opisania klimacie. Zresztą, współgra z nim doskonała okładka, klipy do dwóch, wydanych wcześniej singli i aura mistycyzmu, która spowija duet. Nieodpowiedzenia, tajemnica, maski na twarzach. Skądś już to znamy... Jako główną swoją inspirację The Golden Filter wymieniają Saint Etienne i Pink Floyd, i pewnie ich wpływy, ale również dziesiątki innych nawiązań można na Völuspie usłyszeć. Można też, a nawet trzeba wsłuchać się w cudowny głos Penelope Trappes, który przepływa jakby obok towarzyszących mu dźwięków. I wsłuchać się nie raz, nie dwa, nie trzy nawet... Najlepiej na spokojnie, dać odetchnąć tej muzyce. Gdy nabierze powietrza i przestrzeni, wtedy rozpanoszy się w waszych domach już na dobre... I proszę nie sugerować się kawałkiem, który wklejam poniżej. Cała płyta jest o wiele bardziej różnorodna i bogata...

The Golden Filter 'Solid Gold' from Killer on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz