wtorek, 27 lipca 2010

Curiously enough

Dziś był dobry dzień. Bo po długim oczekiwaniu wreszcie przyszedł wyczekiwany bilet na najfajniejszy letni festiwal, na AUDIORIVER. Przyszedł kurierem i odmienił całkowicie mój nastrój. Bilet ów dostałem w tym roku w prezencie, za co pięknie dziękuję wiadomej osobie. Ale do rzeczy. Będzie się działo. Przed nami Four Tet, Metro Area, Ellen Allien, Simian Mobile Disco i wiele innych muzycznych objawień. Mam nadzieję po raz kolejny się zaskoczyć, po raz kolejny przeżyć coś wyjątkowego, spotkać fajnych ludzi, zepsuć się... Ale zanim to nastąpi skrobnę jeszcze parę słów, o tym, co już za mną. O koncercie Dj Shadowa, który muzycznie może mnie jakoś specjalnie nie zaskoczył, choć muszę przyznać, że było miło przypomnieć sobie stare szlagiery, choć w nieco przyciężkich, jak dla mnie wersjach. Czasami zbyt krótkich ("This Time"), czasami zbyt szybkich ("Six Days"), czasami zbyt przekombinowanych ("Walkie Talkie"), ale to przecież był Dj Shadow, ten Shadow, którego tyle razy chciałem na żywo usłyszeć. I choć minęło tyle lat od jego debiutu, to w paru momentach koncertu przeszły mi po plecach ciary... Zastanawiam się tylko, czy przyczyną nie były przypadkiem znakomite, pierwszorzędne wizualizacje, które robiły ogromne wrażenie, szczególnie przez trzy pierwsze utwory, kiedy jeszcze kula, w której schował się Shadow nie została otwarta. Tym, którym nie wiedzą, o co chodzi - polecam spojrzeć chociażby tu. Ja natomiast przypominam sobie "Enuff" i myślami odpływam już na plażę w Płocku, na skarpę, gdzie już niebawem zabrzmi MUZYKA !!!

Enuff (feat. Q-Tip & Lateef) from DJ Shadow on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz