niedziela, 30 stycznia 2011

Lomosfera.

Stało się. Zajarałem się lomo. Colorsplash, który przywiozłem z Londynu był już ze mną w wielu miejscach i wszędzie wzbudzał zainteresowanie. Kolorowa lampa błyskowa (w 4 wybranych odcieniach) robi całą zabawę. Analogowa zabaweczka daje jeszcze coś. Nigdy nie wiesz jaki będzie efekt. Dowiesz się o tym, dopiero po wywołaniu kliszy, w międzyczasie przeżywając delikatny dreszczyk niepewności. A potem możesz już cieszyć oczy powidokami, jakby flashbackami, bo przecież nie pamietałałeś dokładnie kiedy, komu i po co robiłeś te zdjęcia, szczególnie jeśli zabrałeś aparat z sobą na mocno zakrapianą imprezę:)

Pierwsze (i nie ostatnie na pewno) moje zdjęcia lomo wygladają tak:































1 komentarz: