piątek, 4 lutego 2011

Bokeh i fraktale.

All that I know is I'm fallin', fallin', fallin', fallin' słyszałem wybudzając się ze snu. Spadałem, spadałem i spadałem. Aż dobrnąłem wreszcie do brzegu namacalnej i twardej rzeczywistości. A w tej sennej otchłani tyle było przecież dźwięków, które teraz ucho stara się jeszcze wyłowić. Takie sny miewa się rzadko. Sny polaroidowe, nasycone trudnymi do zdefiniowania barwami. Pełne niemożliwych do zdefiniowania pogłosów, rozmazane jak bokeh.

Bokeh jest zjawiskiem w fotografii, które charakteryzuje wszystko to, co dzieje się z fotografowanymi obiektami poza głębią ostrości. Kiedy główny obiekt pozostaje ostry, to co w tle rozmywa się i staje się niewyraźne. Można mówić o bokeh również w kontekście muzyki. W tym wypadku bokeh to "zamazywanie granic między gatunkami"."Mind Bokeh" - taki tytuł będzie nosić nowa płyta Bibio, na którą już teraz czekam z wypiekami na twarzy. Od momentu, kiedy po raz pierwszy usłyszałem album sampler, wiedziałem że to muzyka stworzona dla mnie. Dziś, kiedy wysłuchałem pierwszego pełnego singla (EXCUSES), poczułem to jeszcze silniej.



Mówić o muzyce wykorzystując do tego zjawiska z innych, zupełnie z nią nie związanych dziedzin - interesująca sprawa. W bokeh kolory i kształty układają się często w pewne powtarzalne motywy, serie. Fraktale? Prawda, że jest coś pociągającego i tajemniczego w bokeh? W tym nieostrym tle i wyłanianiu się z niego kształtów? W tej ferii rozmazanych barw? Prawda, że jest coś niesamowitego we fraktalach? W powtarzalności motywów, których do końca nie da się scharakteryzować? Bokeh i fraktale są dla mnie również zjawiskami jak najbardziej filmowymi, surrealistycznymi, z pogranicza jawy i snu. Czy nie miewacie tak czasem w snach właśnie, albo wtedy kiedy się wybudzacie i zostajecie skonfrontowani z na wpół jeszcze realną codziennością?



Oto ciekawy przykład muzycznego bokeh. James Blake w "Wilhelms Scream" wyłania się z muzycznej otchłani. Na pierwszym planie pozostaje jego głos. To co dzieje się w tle, jest rozmyte, stłumione i przybiera bliżej nieokreślone kształty.



I na koniec jeszcze ciekawostka. O fraktalach mówi się często w kontekście muzyki elektronicznej, jako o powtarzalnych w nieskończoność motywach, z których zbudowane są całe utwory. Wykorzystanie z kolei muzyki elektronicznej do zobrazowania fraktali można zobaczyć w grze FRACT, gdzie zestawienie analogowych brzmień syntezatorów, ambientu i połamanych bitów z konfiguracjami powtarzających się kształtów dało piorunujący efekt. Zobaczcie zresztą sami. FRACT można pobrać za darmo ze strony producenta. Tylko uwaga! Możesz się od tego uzależnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz