wtorek, 28 grudnia 2010

Zabawa w słonia.

Wciąż przed obiecaną dyskusją "face2face" z Gapminded, ale tuż po trzecim seansie "Exit Through The Gift Shop" ,który zapodałem sobie dziś rano, wreszcie czuję się gotowy, żeby jakoś poukładać ten bałagan, który film Banksy'ego zrobił mi w głowie. Oto kilka wątków, które muszę tu zanotować, żeby o nich nie zapomnieć...

1. "Wyjście przez sklep z pamiątkami", z akcentem na "wyjście"? Wyjście z cienia? Odkrycie skrywanej tożsamości? Ujawnienie się? Nic z tych rzeczy. A jeśli akcent powinien paść na "sklepy z pamiątkami", w których to reprodukcji prac Banksiego wszędzie pełno. A może kolejna ucieczka po prostu? Z szufladki, w którą już zdążyliśmy Banksy'ego włożyć? Arysta, rewolucjonista, geniusz. Banksy to, Banksy tamto. Bla Bla bla. Rzygać się od tego chce. Co zatem na to sam zainteresowany?

2. "To miał być film dokumentalny o mnie" - mówi zakapturzony Bansky na samym początku - "Ale on okazał się o wiele ciekawszy, więc to raczej film o nim". Ja i On. Banksy i Mr. Brainwash. Czyli Banksy nie kręci filmu o sobie? A może jednak? Czy Brainwash to nie alter ego Banksy'ego? A może alter ego całego ruchu zwanego streetart? W końcu wszyscy stretartowcy, jak twierdzi Thierry Guetta, mówią o jednym, o praniu mózgu właśnie. Kiedy Banksy na wystawie "Barely Legal" posród wielu swoich ważnych prac, umieszcza pomalowanego na różowo słonia, to po co to robi? Żeby zagrać nam na nosie i pokazać, jak łatwo odwrócić dziś uwagę mediów od spraw istotnych, jak łatwo zrobić cyrk! Bo jedyne, o czym mówić będą media to ten różowy słoń. Tylko on ostatecznie zostanie zapamiętany. Może zatem zrobić cyrk filmowy? Może nadmuchać kolejny balon, kolejnego "różowego słonia", nazwać go "MBW" - "Mr. Brainwash" i po raz wtóry zrobić nas wszystkich w trąbę?

3. Przecież Thierry/Mr. Barinwash sam mówi o sobie : "Jestem jak jakiś duch", a tworzony przeze mnie dokument naprawdę "nie istnieje". "Nigdy nie obejrzę tych taśm do końca". Jedyne co jestem w stanie stworzyć, to "nienadający się do oglądania koszmar"! Bo "sztuka jest żartem", mówi Banksy-Mr. Brainwash, by za chwilę ustami innego z bohaterów filmu powiedzieć - "Nawet nie wiem, czy Mr. Bainwash to był żart". Czym więc jest "Wyjście przez sklep z pamiątkami"?. Prowokacją? Mistyfikacją? Zmyślenniem? Produkcją kogoś z problemami psychicznymi, jak w którymś momencie określa "dzieło" Brainwasha Banksy? A może grą z odbiorcą? Zabawą w kotka i myszkę? Ucieczką z Szuflandii?

4. Banksy - reżyser, twórca filmowy, dokumentalista? A może spryciarz, który znalazł się w samym oku cyklonu, o odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu? Ktoś kto patrzy, obserwuje i wyciąga umiejętne wnioski? Ktoś, kto wie, jak łatwo jest nas wszystkich zrobić w balona? Podłożyć nam pod oczy wielkiego, różowego słonia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz