sobota, 28 listopada 2009

Kotlet z wodsela.

Skończyłem właśnie czytać niesamowitą książkę, "Pod skórą" Michaela Fabera. Pochłonęła mnie bez reszty. Bo to jedna z tych książek, których nie można przestać czytać. Faber zwodzi czytelnika. W "Pod skórą" nic nie jest oczywiste, tajemnicę głównej bohaterki, jej tożsamość poznajemy bardzo powoli. Issarley jest kobietą w średnim wieku, która poluje na autostopowiczów. Dla większości z nich ta podróż będzie ostatnią. Issarley interesują tylko osobniki z rozwiniętą muskulaturą, tylko takich zabiera do swojej czerwonej toyoty corolli. Nic więcej o fabule powiedzieć mi nie wolno, bo pozbawiłbym was całej przyjemności czytania, a wierzę, że być może mój entuzjazm udzieli się komuś z Was. "Pod skórą" to majstersztyk. Zaczyna się jak klasyczny dreszczowiec, ale w trakcie lektury czytelnik zrozumie, że trzyma w rękach zupełnie inną książkę. Wraz z Issarley odkrywamy jej przeszłość, jej obawy, lęki, odwiedzamy miejsce jej zamieszkania, dowiadujemy się, dlaczego trudni się tak dziwnym zajęciem. W końcu na farmę, którą zamieszkuje przyjeżdża Amlis, syn szefa Korporacji Vessa, z którą Issarley jest mocno związana i karty zaczynają się odkrywać. To, co można sobie było w trakcie dotychczasowej lektury "zbudować" nagle runie jak domek z kart. Następuje "zmiana perspektywy" i powieść nabiera zupełnie innego sensu. Aż do końca trzymająca w napięciu "Pod skórą" jest moim trzecim już spotkaniem z Faberem. Spotkaniem, które zawsze wywołuje u mnie dreszcz emocji, chociaż za każdym razem są to inne emocje, bo też Faber nigdy się nie powtarza. Dlatego czytanie jego książek jest takie fajne, nigdy nie wiadomo co nam ostatecznie zaserwuje. Jeżeli chcecie wiedzieć, jak smakuje kotlet z wodsela, gdzie leżą Nowe Posiadłości i jakie skutki na człowieka wywiera żucie listków ikpatuy to koniecznie przeczytajcie tę powieść. Issarley pokaże Wam, jak dziwny jest nasz świat a z wizji tej bardzo trudno będzie się otrząsnąć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz