Pewnie wszyscy już o tym piszą i wszyscy pewnie chwalą, ale ja się tym nie przejmuję wcale, bo chciałem tylko Wam donieść, że to jest naprawdę bardzo dobry film. Bo ma naprawdę ciekawy scenariusz, który trochę śmieszy, a trochę przestrasza, cudowną muzykę, która potęguje nastrój, piękne zdjęcia, które robią klimat jak "w starym kinie". "Rewers" jest dobrze zagrany, nawiązuje do mistrzów polskiego kina, opowiada fajną historię, nie nudzi. Wszystkie składowe tego filmu pasują do siebie jak zębatki w dobrze nakręconym mechanizmie. To prawdziwa czarna komedia, jakich w polskim kinie do tej pory powstawało niewiele. Czegóż chcieć więcej! Do kina marsz! Polską kinematografię wesprzeć! Raz, dwa!
Dopisek wieczorową porą (22:30): Chciałem napisać jeszcze, że po raz pierwszy w polskim kinie chyba, mamy do czynienia z bohaterem komiksowym, bo taki dla mnie jest Bronek, grany przez Marcina Dorocińskiego. Czarny charakter, jednoznacznie zły, odważny i silny, nie znoszący sprzeciwu, tajemniczy, małomówny. Przystojny i ujmujący, gra rolę amanta, by po czasie ujawnić swą prawdziwą naturę. Ubrany w prochowiec i z nieodłącznym papierosem w ustach. Niczym Dick Tracy. Fajnie, że pojawił się u nas reżyser, który tak wprawnie potrafi łączyć różne klimaty, różne motywy i tak dobrze czuje "magię kina". Brawa dla Borysa Lankosza! Jeszcze raz "Rewers" gorąco polecam!
zgadzam się w stu procentach i dodatkowo dokładam szacun dla marcina dorocińskiego, za koncertową grę, a zwłaszcza za scenę agonii (żeby nie było, że lubię go tylko dlatego, że jest przystojny i ma zajebisty głos ;)
OdpowiedzUsuńTeż się muszę podpisać, ale z tym komiksowym bohaterem to przegiąłeś... A "Hydrozagadkę" widział?
OdpowiedzUsuńWidzisz Martuś, to chyba tak z tym filmem jest, że on pozostawia duże pole do interpretacji i każdy może w nim, jeśli oczywiście zechce, zobaczyć coś trochę innego. Na tym chyba polega dobry film właśnie. "Hydrozagadkę" oczywiście widziałem. As był komiksowy na maksa, bo to superhero. Ale Bronek z "Rewersu" to inna komiksowa kategoria - czarny charakter. Tak to sobie wydedukowałem. Może przegiąłem, a może nie...
OdpowiedzUsuńNie przegiąłeś z interpretacją, Juluś :) Przegiąłeś z tezą, że to pierwsza taka postać w polskim kinie:) A zinterpretowałeś przepięknie
OdpowiedzUsuńFilm wystylizowany cudownie! Wręcz perfekcyjnie wpisuje się w konwencję Film Noir. Brawa!
OdpowiedzUsuńBronek niezły, ale Dorociński... Nie podejrzewam Was o oglądanie romantycznych komedii polskiej produkcji, ale w każdej jest on dokładnie taki sam, czy gra agenta Tomka PRL-u, czy fotografa amanta: tajemniczy, małomówny, przystojny i potwornie nudny.