poniedziałek, 18 października 2010

Robot Rocks!

Lubię tego robota. Wcale nie jest gówniany. Wręcz przeciwnie. Jest całkiem zajebisty. I nagrał jedną z najfajniejszych płyt, jakie ostatnio słyszałem. "From The Cradle To Rave" Markusa Lambkina aka Shit Robot, to kawał dobrej roboty. Spora część utworów była już znana wcześniej, ukazywały się na EPkach począwszy od 2006 roku, jednak wcale to nie przeszkadza w odbiorze albumu, który jest spójny, dzięki czemu słucha się go znakomicie. Jest tu kilka naprawdę solidnych sztosów, w tym chociażby singlowy "Tuff Enuff", "Losing My Patients" zaśpiewany przez Alexisa z Hot Chip, czy "Take Em Up", nagrany wespół z Nancy Wang, z Juan MacLean. Wspominałem w jednym z ostatnich postów o modzie na dźwięki z wczesnych lat 90-siątych. Płyta Shit Robota jest tego doskonałym przykładem. Zapożyczenia z "rave'owego" soundu są tu bardzo wyraźne. Brzmienie jest bardzo analogowe, mięciutkie, jak to w DFA Records, często bywa. Do tego płyta Marcusa tchnie optymizmem i bardzo pozytywnie nastraja. Polecam włączyć ją sobie na początek dnia, najlepiej w poniedziałek! Dobry dzień macie zagwarantowany. Oprócz wrażeń muzycznych, dostajemy jeszcze kilka naprawdę porządnie napisanych i niegłupich tekstów oraz, jak dla mnie, okładkę roku! Shit Robot na prezydenta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz