Hot Toddy. Tak Anglicy nazywają gorącego drinka, przygotowywanego najczęściej na bazie herbaty, przyprawionego cynamonem, gałką muszkatołową i innymi orientalnymi przyprawami. "Hot toddy" musi rozgrzewać, dlatego zwykle pija się go w chłodne wieczory, często jako "starter". Ja polecam szczególnie earl graya z brandy, miodem i goździkami. Pić należy koniecznie w towarzystwie sączącej się z głośników muzyki. Oto kilka wybranych przeze mnie dźwiękowych "hot toddy's", starterów, umilaczy i rozgrzewaczy muzycznych.
1. Vakula - "You can do". Najlepszy kawałek z Firecracker EP 5.
2. Pepe Bradock - "Path Of Most Resistance". Klasyk. Wszędzie i o każdej porze.
3. Escort - "Cocaine Blues". Teraz musi się zrobić gorąco...
4. I na koniec tytułowy Hot Toddy (Chris Todd z Crazy P). "I Need Love" z Ronem Basejamem na wokalu.
It's gettin hot in here so take off all your clothes...
jak zwykle mega... wlasnie w foobarze powstaje playlista 'hot toddy' ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńmen, na miękko poleciałeś :] a firecracker to motherfucker ! Myślę, że w sideone złapiesz to na wosku jeszcze.
OdpowiedzUsuń