sobota, 26 września 2009

Let's go pop.

Pop (według Wikipedii): "ogólnie muzyka popularna – termin ten jest jednak wieloznaczny. W najszerszym sensie muzyka pop jest po prostu każdym rodzajem muzyki rozrywkowej, niezależnie od jej charakteru. W węższym zakresie popem nazywa się bardziej "miękki" i nastawiony na masowego odbiorcę odłam muzyki rockowej, charakteryzujący się prostotą, melodyjnością i szerszym niż w klasycznej muzyce rockowej użyciem syntezatorów i studyjnych technik nagraniowych. Często style popowe są "łagodniejszymi" odmianami pierwotnych stylów wyrosłych z różnych odmian muzyki rozrywkowej (nie tylko rockowej), lub kombinacjami tych odmian tak zestawianymi, aby usunąć brzmienia nie tolerowane w danym momencie przez większość potencjalnych słuchaczy, oraz aby zachować brzmienia, które są aktualnie modne."

Dyskutowałem ostatnio z M., o tym, co nazywamy myzyką popową, oraz jak pop się zmienia. Przecież, jeśli przyjąć, że królem popu był Michael Jackson, to muzyka, która robił, nie była banalna, nie schlebiała gustom publiczności i nie była pozbawiona głębszych refleksji. A tak zwykło się w Polsce "pop" kojarzyć. Popowe uchodzi u nas za popularne, adresowane do masowego odbiorcy, mające podobać się szerokiej widowni. A co w takim razie z takimi podgatunkami popu, jak avant pop, synthpop, czy electro pop? Czy dzisiaj popowe może być to, co jeszcze dekadę temu uchodziło za awangardowe i niszowe? Żyjemy w czasach, w których mieli się wszystko w jednym kotle. Dobrze wyprodukowany pop również korzysta z tego, co w ciągu ostatniego 10-lecia powstało w rożnych gatunkach muzycznych i czerpie z tego pełnymi garściami. Przykładem na to są wydane w tym roku płyty Miike Snow'a , Zoot Woman, 2020 Soundsystem, Lusine, a nawet Simian Mobile Disco. Ich nowa płyta "Temporary pleasure", być może dzięki udziałowi wielu, znanych wokalistów, takich jak Beth Ditto z The Gossip, czy Alexis Taylor z Hot Chip, brzmi o wiele łagodniej, niż jej poprzedniczka z 2007 roku. Zbiega się to w czasie również z powrotem na scenę wielu gwiazdek nurtu electro, których szczyt popularności przypadał na lata 2001-2003. W tym roku przypomnieli o sobie np. Tiga i Peaches. Oboje zaproponowali dużo łagodniejsze brzmienie, przybierające formę wręcz standardowej, "popowej" piosenki, co szczególnie dziwi u Peaches, znanej przecież z muzycznych ekscesów, buntowniczości, zadziorności i punkowo-elektronicznego brudu. Wydaje mi się, że w wielu muzycznych podsumowaniach roku 2009 dużo uwagi będzie się skupiać na złagodzeniu brzmienia niektórych twórców muzyki elektronicznej. Nie uważam wcale, żeby to było złe. Co więcej, nowa płyta Lusine, podoba mi się tak bardzo, że mogę ją śmiało typować do moich tegorocznych faworytów. Nowa płyta Zoot Woman również całkiem daje radę, Simian Mobile Disco także. Tu nie ma obciachu, jest ciągle bardzo wysoki poziom. Żeby nie być gołosłownym, załączam dwa obrazki muzyczne, do "Memory", nowego kawałka Zoot Woman oraz do "Two dots" Lusine. Miłego słuchania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz