poniedziałek, 1 czerwca 2009

"Natura jest kościołem szatana".

Byłem wczoraj na "Antychryście" Von Triera i przez 2 godziny po wyjściu z kina nie chciałem o tym filmie rozmawiać. Musiałem pozbierać myśli... Teraz już mogę. A więc, po pierwsze to film zdecydowanie nie dla wszystkich, tych którzy von Triera nie lubią i nie rozumieją nie przekona, tych których wolą "komedie romantyczne" też raczej nie. Po drugie, to kolejna prowokacja reżysera, okrutna zabawa z widzem polegająca na znoszeniu kolejnych barier w obcowaniu z obrazem filmowym. Po trzecie, nazywanie tego filmu horrorem jest nadużyciem. Pojawiają się w nim elementy gatunku, jak np. motyw "psychicznego eksperymentu" na odludziu, w domku w lesie, który bardzo często stanowi scenografię dla tego typu filmów. Horrorem można "Antychrysta" nazwać tylko wówczas, kiedy przyjmiemy że zło czai się w naszych głowach, a nie przychodzi z zewnątrz. "Antychryst" to bardziej studium psychologiczne, psychodrama. Wizualnie film olśniewa, zdjęcia Anthone'go Dod Mantle'a, operatora "Slumdoga" są perfekcyjne, przywołują klimat bajki o lesie i złej czarownicy. Główną bohaterkę można by nazwać współczesną czarownicą. Pisze ona prace o męczeństwie kobiet, sama zaś w trakcie trwania filmu z ofiary staje się drapieżnikiem. Przy tym wzrasta jej apetyt seksualny, zgodnie z zasadą Angeli Carter, że "kobiety, które kopulują agresywnie to kobiety mające władzę". I bohaterka "Antychrysta" zaczyna dominować nad mężczyzną, poluje na niego, chce go zgładzić. Film jest drastyczny, bez dwóch zdań. Pewne akty pokazane są hiperealistycznie, dla wielu mogą być szokujące. "Natura jest kościołem szatana" pada w filmie, więc antychrystem jest tu przyroda z całym swoim okrucieństwem, procesem rozkładu, gnicia, umierania i śmierci. Kobieta natomiast utożsamia się z naturą, pokazuje to doskonała scena, w której bohaterka kładzie się na trawie i zespala się z nią, zatapia w niej tak bardzo, aż stają się jednością. Będzie się o tym filmie dyskutować, to pewne. Ja po wyjściu z kina miałem wrażenie, że oto obcowałem z prawdziwą sztuką, co mnie cieszy bardzo, bo dawno już żaden film nie wywarł na mnie tak mocnego wrażenia. Nie mogę go jednak polecić wszystkim, rozumiem nawet trochę także i tych, którzy ten film całkowicie odrzucą. Bo von Trier nigdy nie pozostawia obojętnym. Może właśnie na tym polega jego geniusz.

Lars von Trier's Antichrist - Official Trailer from Zentropa on Vimeo.

3 komentarze: