Dawno już nosiłem się z zamiarem napisania o tej płycie. Przywiozłem ją z któregoś wypadu do stolicy. Została zakupiona w SIDEONE, chyba przez wzgląd na okładkę. Czasem zdarza mi się tym kluczem wybierać płyty i zazwyczaj są to trafne wybory. Tak tez stało się tym razem. Ten LP to taki mój mały skarb. Lubię go sobie puszczać w szczególnych momentach i może też dla tego tak długo nic o nim nie pisałem. Bo nie chciałem się tą muzą dzielić z kimkolwiek. Tak, jestem zaborczy. I co z tego? Czasem lepiej jest, jak pewne dźwięki zostają w małym, elitarnym gronie, nie wypływają szerzej, bo wtedy tracą cały swój urok. Ale co mi tam... Być może niektórzy z Was tego Pana znają, większość pewnie nie. Ali Gibbs alias NEBRASKA, mało znany brytyjski producent, który zachwycił mnie kompletnie wydaną w 2008 roku płytą "Mixed Up Music for Mixed Up People". Wprawdzie odkryłem ją dopiero rok później, ale czas akurat nie ma tu żadnego znaczenia, bo to dźwieki ponadczasowe, uniwersalne i idealnie "na mnie" skrojone. "Mixed up Music for Mixed up People" to cudowny album, który mógłbym określić słowami "retro film house". To muzyka deepowa, z elementami disco, house, funk, jazz a nawet broken beat. Ale przede wszystkim to muzyka z duszą (soulful, my brothers:), mocno filmowa, która przy słuchaniu generuje w głowach dziwne obrazy (sprawdzone, polecam!). Nebraska to znakomity melanż wszystkiego, co dobre. Jeśli jeszcze nie znacie Ali Gibbs'a to zapodaję Wam jego wypieszczone dziecko w całości. Oto "Mixed Up Music for Mixed Up People". Polecam słuchać przed snem. Zajebiste sny gwarantowane!
A jeśli ktoś nie wierzy w moje słowa, niech przed zassaniem całości w ramach "próby ognia" skonsumuje najpierw to:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz