czwartek, 21 maja 2009

Chimeryczny lokator.

Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą.
— Och! — zapiał falsetem — cały się zabludziłem!
Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie.
— Ach, jaki ślicny chlopcyk! — zaseplenil.
— Dzień dobły, chlopcyku!
— Dzień dobry. Święty Mikołaju — Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany.
— Usiądź mi na kolanach... Dam ci cukielecka. Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie...— Gdzie są twoi rodzice? — spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem.
— Mamusia jest w górach, a tatuś śpi w swoim pokoju — wyjaśnił z powagą Henio.
— Świetnie. No to idę się psywitać z twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny.
Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia.
Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka.
Ojciec wybełkotał przez sen:
— Kto to?
— Święty Mikołaj — odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go.

Tak brzmi "Opowieć wigilijna" w wykonaniu mistrza czarnego humoru i skandalisty Rolanda Topora. To postać z numerkiem 2 w moim prywatnym rankingu twórców surrealistycznych. Oprócz opowiadań (np "Chimeryczny lokator", na podstawie którego Polański nakręcił w 1976 "Lokatora"), czy powiesci ("Księżniczka Angina" - kolejna wariacja na temat "Alicji w Krainie Czarów") Topor był także doskonałym rysownikiem i ilustratorem. Polecam galerię.
Poniżej wklejam jedną z najlepszych scen z "Lokatora". Szkoda, że dzis już się nie kręci tak dobrych filmów. A może się kręci, tylko ja o tym nie wiem?

3 komentarze:

  1. lubi się tego pana :) a własciwie, to dziękuję za przypomnienie, bo zupełnie o nim zapomniałam ostatnimi czasy...

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja to teraz Lokatora se właśnie oglądam - ot co. jest taki świetnie obleśny rysunek topora. Twarz ludzka, z której wystaje tubka pasty i imituje ta tubka wągra...
    A kto jest numer 1, Jullu?

    OdpowiedzUsuń
  3. O numerze jeden pewnie też kiedyś napiszę. Jak czas nastanie.

    OdpowiedzUsuń