poniedziałek, 25 maja 2009

Holz.

Holger Zilske wydał swój debiutancki album "Holz" i potwierdził wszystko to, co myślałem o nim już wcześniej. Że jest cholernie dobry. Że wycina dźwięki tak, jak pasuje mi najlepiej. Słucham tej płyty i słucham, a za każdym kolejnym przesłuchaniem podoba mi się jeszcze bardziej. Niektórzy mogą kojarzyć Holgera ze Smash TV, ale muzyka, którą wydaje pod własnym nazwiskiem jest zupełnie inna. Bardziej minimalowa i odrealniona. Płyta stanowi całość, jest opowieścią, podróżą, a takie płyty, jak wiadomo lubię najbardziej. Bo zbiór singli dobry jest na "potanćówki", do domowego odsłuchu lubię miec coś co ma swój początek, środek i koniec. Oczywiście fajnie jest gdy w takiej opowieści można znaleźć wisienki na torcie, takie jak "Mes Yeux" na przykład. I tak jak uwielbiałem "Bees/Birds" Holgera, tak teraz uwielbiam "Mes Yeux" właśnie. Dla tych co lubią wokale mam kolejną dobra wiadomość - dwa kawałki wokalne są jednymi z najpiękniejszych na płycie i warto się w nie wsłuchać dokładnie. Odwdzięczą się Wam z nawiązką - będą Wam cudnie "plumkać" w odsłuchach. Nie chcę już teraz wyrokować, ale czuję w kościach, że "Holz" może być kandydatem do mojej płyty roku. To cudo wyszło w Playhousie, wciąż jednej z najbliższych memu sercu wytwórni. Całość do pobrania tutaj.
Zanim pobierzecie warto się zapoznać z fragmentem, który poniżej. Kogo nie zachwyci, niech sobie nie zawraca głowy.



1 komentarz:

  1. Rzeczywiście znakomita płyta. Przesłuchałem raz i stwierdzam, że gdzieś w rankingu pewnie się znajdzie. Zaraz zabieram się za drugi odsłuch :) Pzdr!

    OdpowiedzUsuń