sobota, 30 stycznia 2010
czwartek, 28 stycznia 2010
There is love in you.

piątek, 22 stycznia 2010
Klocki Lego.
Co można zrobić z klockami Lego? Ano, można wiele. Np. jak Zbigniew Libera potraktować je jako tworzywo i stworzyć dzieło, które zaszokuje, ale też da do myślenia.



Lego może też posłużyć jako zupełnie inne źródło inspiracji. Można z klocków odtworzyć okładki swoich ulubionych płyt muzycznych:



Jeśli chcecie zobaczyć więcej, po prostu kliknijcie tutaj.



Lego może też posłużyć jako zupełnie inne źródło inspiracji. Można z klocków odtworzyć okładki swoich ulubionych płyt muzycznych:



Jeśli chcecie zobaczyć więcej, po prostu kliknijcie tutaj.
czwartek, 21 stycznia 2010
Intergalactic Planetary.
Cytat w tytule posta, wiadomo, z Beastie Boys. Ale dziś będzie o Birdy Nam Nam, czyli znowu o Francuzach. Zachwyciłem się bowiem ich klipem do "The Parachute Ending". To niesamowita, cartooonowa intergalaktyczna przygoda, inspirowana komiksami i kreskówkami z lat 80, muzycznie mocno zbliżona do stylistyki Daft Punk'a, Justice czy ekipy Ed Bangers. Reżyserem tego mini-dziełka jest znakomity grafik i ilustrator, Steve Scott. Birdy Nam Nam to "jungle for the new generation"!
BIRDY NAM NAM - THE PARACHUTE ENDING from Steve Scott on Vimeo.
środa, 20 stycznia 2010
Mixed Up Music for Mixed Up People.
Dawno już nosiłem się z zamiarem napisania o tej płycie. Przywiozłem ją z któregoś wypadu do stolicy. Została zakupiona w SIDEONE, chyba przez wzgląd na okładkę. Czasem zdarza mi się tym kluczem wybierać płyty i zazwyczaj są to trafne wybory. Tak tez stało się tym razem. Ten LP to taki mój mały skarb. Lubię go sobie puszczać w szczególnych momentach i może też dla tego tak długo nic o nim nie pisałem. Bo nie chciałem się tą muzą dzielić z kimkolwiek. Tak, jestem zaborczy. I co z tego? Czasem lepiej jest, jak pewne dźwięki zostają w małym, elitarnym gronie, nie wypływają szerzej, bo wtedy tracą cały swój urok. Ale co mi tam... Być może niektórzy z Was tego Pana znają, większość pewnie nie. Ali Gibbs alias NEBRASKA, mało znany brytyjski producent, który zachwycił mnie kompletnie wydaną w 2008 roku płytą "Mixed Up Music for Mixed Up People". Wprawdzie odkryłem ją dopiero rok później, ale czas akurat nie ma tu żadnego znaczenia, bo to dźwieki ponadczasowe, uniwersalne i idealnie "na mnie" skrojone. "Mixed up Music for Mixed up People" to cudowny album, który mógłbym określić słowami "retro film house". To muzyka deepowa, z elementami disco, house, funk, jazz a nawet broken beat. Ale przede wszystkim to muzyka z duszą (soulful, my brothers:), mocno filmowa, która przy słuchaniu generuje w głowach dziwne obrazy (sprawdzone, polecam!). Nebraska to znakomity melanż wszystkiego, co dobre. Jeśli jeszcze nie znacie Ali Gibbs'a to zapodaję Wam jego wypieszczone dziecko w całości. Oto "Mixed Up Music for Mixed Up People". Polecam słuchać przed snem. Zajebiste sny gwarantowane!
A jeśli ktoś nie wierzy w moje słowa, niech przed zassaniem całości w ramach "próby ognia" skonsumuje najpierw to:
A jeśli ktoś nie wierzy w moje słowa, niech przed zassaniem całości w ramach "próby ognia" skonsumuje najpierw to:
WCK albo Młodzieżowa Kapela Punk-Rockowa.

niedziela, 17 stycznia 2010
Diabeł w pannie Jones.

Dziś: Massive Attack, po prawie 40 latach wracają do tych niemal zapomnianych czasów, z początku lat 70-siątych, kiedy to film pornograficzny miał jeszcze ambicje stania się czymś więcej. Kiedy, co dla nas dzisiaj niepojęte, filmy, takie jak Głębokie gardło można było oglądać w kinach. Swój najnowszy klip do "Paradise Circus" Massive Attack oparli na fragmentach Devil in Miss Jones, a w ramy video wpletli również wypowiedzi samej Georginy Spelvin, która dziś liczy sobie 73 wiosny. Powstało coś wyjątkowego. Spowiedź starzejącej się aktorki filmów pornograficznych, która wspomina swoje lata świetności miesza się z fragmentami granej przez nią życiowej roli. Rozpoznajemy te same rysy twarzy, ale w głowach kołacze nam się myśl: "jak ta starsza, sympatyczna Pani mogła byc kiedyś gwiazdą porno?". Gdzieś między poszczególnymi scenami, zaczynamy zdawać sobie sprawę, że oto oglądamy obraz przemijania, transformacji, którą przechodzi każdy z nas. Od młodości, pełni sił witalnych, do starości i upadku. A jednak jest w tym klipie coś optymistycznego. Kiedy Georgina mówi: "God help me, I love the camera!" zdajemy sobie sprawę, że ta kobieta przez całe swoje życie robiła dokładnie to, co chciała, to, co sprawiało jej największą przyjemność, co przyprawiało ją o dreszcze. Klip do "Paradise Circus" jest bardzo dobrym wstępem do nowej płyty Massive Attack, zwiastunem, który być może ma pokazać klimat całości...
[edit]: Video do "Paradise Circus" zniknęło z sieci tak szybko, jak się pojawiło. Obecnie można je oglądać jedynie tu.
piątek, 15 stycznia 2010
Parnassus - wyobraźnia zakleszczona.

czwartek, 14 stycznia 2010
Lisboa - ekipa.
Miało byc słów kilka o ekipie, a więc żeby stało się zadość. Przede wszystkim muszę powiedzieć, że ludzie, z którymi spędziłem te kilka styczniowych dni w Lizbonie byli niesamowici, bardzo kreatywni, mocno ześwirowani, wyrzucający z siebie pokłady dobrej karmy i pozytywnej energii, która krążyła gdzieś między nami, uderzała nam do głów, czasem tak mocno, że człowiek bez zażycia czegokolwiek czuł się, jak na speedzie. Wrzucam poniżej kilka fot, prezentujących różne stany "umysłowe" ekipy. Obrazy powiedzą więcej niż słowa, a więc bez wdawania się w szczegóły...
Ekipa pracująca:


Ekipa grająca (praca inaczej):



Usta pełne żwiru (czyli ekipa świętująca sukces, zdecydowanie po pracy):

A tutaj przykład kreacji częsci ekipy. Hallo Fashion Tv!
Ekipa pracująca:
Ekipa grająca (praca inaczej):
Usta pełne żwiru (czyli ekipa świętująca sukces, zdecydowanie po pracy):
A tutaj przykład kreacji częsci ekipy. Hallo Fashion Tv!
Jedenaście.

BeatBandith:
Grupa producentów, dj'i, zaangażowana w promowanie świeżych trendów w ambitnej muzyce klubowej. W swoich tętniących klubową energią setach próbują zawrzeć swoje fascynacje nowymi gatunkami elektroniki jak i oldskoolowymi brzmieniami z przed kilku dekad. By uzyskać naprawdę eklektyczny efekt nie zawahają się łączyć ze sobą: disco, clash, minimal, deep, techouse, dubstep, breaks, bangers, bass, bailefunk. Od ponad roku odpowiedzialni są za cykl imprez BeatBandith Assault! w sopockiej Papryce. W ramach tego cyklu w tym roku gościli już znakomitego Dj Vadima związanego z wytwórnią Ninja Tune. Impreza cieszy się nie zmienną popularnością oraz posiada grupę stałych bywalców otwartych na nowe doznania muzyczne.
JuNouMi Crew:
Kolektyw skupiający DJ-ów, producentów, wydawców i grafików, założony w 2004 r. Członkowie związani są z kilkoma niezależnymi wytwórniami płytowymi, specjalizującymi się wydawaniu płyt winylowych: hip-hopowej JuNouMi Records, house’owej Fuente Records i funkowej Funky Mamas and Papas Recordings.
wtorek, 12 stycznia 2010
Lisboa w zimie.
Miałem to szczęście w środku zimy wyjechać do Lizbony, gdzie ludzie czytają książki na Miradouros, gdzie można grzać się w styczniowym słońcu i choć temperatura nie przekracza 12 C, to jakoś tak człowiekowi na duszy cieplej. Był to mój drugi pobyt w tym mieście, po którym tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Lizbona to miasto wyjątkowe. Trochę wycofane, zapomniane, ale też magiczne, soczyste, pełne kolorów, intensywne. Może właśnie ta gra sprzeczności sprawia, że Lizbona jest dla mnie aż tak atrakcyjna. Z jednej strony kolorowe Bairro Alto i Principe Real z wąskimi uliczkami, street artem, fajnymi sklepami. Z drugiej Alfama, chyląca się ku upadkowi, zniszczona, z klimatycznymi knajpkami, prowadzonymi przez rdzennych Portugalczyków lub napływowych imigrantów z byłych kolonii. Tak się składa, że Lizbona, jak wszystko, powoli się zmienia. Kiedy byliśmy tam półtora roku temu, Bairro Alto było brudne, pełne ciekawych prac, które dziś już nie istnieją bo zostały zamalowane. Street art przeniósł się bardziej w kierunku Principe Real, samo Bairro Alto staje sie bardziej "exclusive", wciąż dla młodych, jednak zdecydowanie bardziej dla bogatych. Jak grzyby po deszczu wyrastają sklepy modnych marek, takich jak WESC, Skunkfunk, Onitsuka, czy Carhartt. Street artu wciąż jest sporo. Choćby na Amoreiras, lizbońskim "hall of fame". Poniżej wrzucam trochę obrazków, sfotografowanych przeze mnie na trasach, które pokonaliśmy na piechotę.
Bairro Alto. Dirty Cop (część projektu "Lisbon Safari" z kwietnia i maja 2009):


Bairro Alto. Dolk.


Chiado. Wspólny projekt Ram'a, Vhils'a i Mar'a.



Principe Real. DotMasters.



Amoreiras. Hall of fame.




I jako ostatni Riam, który malował ten obrazek przy mojej cichej obecności. Pstrykałem sobie zdjęcia, troche zmarzłem , a na koniec mocno się zdziwiłem. Dlaczego? Gdy się dobrze przyjrzycie, będziecie wiedzieć dlaczego.

W następnym poście wrzucę trochę fot ludzi. Ekipa, z którą spędzilem ten czas w Lizbonie zasługuje bowiem na osobnego komenta.
Bairro Alto. Dirty Cop (część projektu "Lisbon Safari" z kwietnia i maja 2009):


Bairro Alto. Dolk.
Chiado. Wspólny projekt Ram'a, Vhils'a i Mar'a.



Principe Real. DotMasters.

Amoreiras. Hall of fame.




I jako ostatni Riam, który malował ten obrazek przy mojej cichej obecności. Pstrykałem sobie zdjęcia, troche zmarzłem , a na koniec mocno się zdziwiłem. Dlaczego? Gdy się dobrze przyjrzycie, będziecie wiedzieć dlaczego.
W następnym poście wrzucę trochę fot ludzi. Ekipa, z którą spędzilem ten czas w Lizbonie zasługuje bowiem na osobnego komenta.
poniedziałek, 11 stycznia 2010
poniedziałek, 4 stycznia 2010
Chromeo Vs. Tesla Boy.
Latem 2010 ma się ukazać nowy album Chromeo, na którym ma się też znaleźć ich ostatni szlagier "Night by night".
Również w 2010 ma mieć premierę płyta, pochodzących z Rosji chłopaków z Tesla Boy. Epka "Tesla Boy", która ukazała się w 2009, narobiła sporo zamieszania i zaostrzyła apetyty na więcej. Panowie poruszają się po terenie, na którym Chromeo od lat radzą sobie doskonale, czyli szeroko pojętego electro i synth popu z bardzo wyraźnymi wpływami lat 80. Do kawałka "Electric Lady" Tesla Boy zrealizowali teledysk. Ciekawie słucha się tego w zestawieniu z Chromeo. Czyżby Davidowi 1 i P-Thuggowi rosła silna konkurencja?
Również w 2010 ma mieć premierę płyta, pochodzących z Rosji chłopaków z Tesla Boy. Epka "Tesla Boy", która ukazała się w 2009, narobiła sporo zamieszania i zaostrzyła apetyty na więcej. Panowie poruszają się po terenie, na którym Chromeo od lat radzą sobie doskonale, czyli szeroko pojętego electro i synth popu z bardzo wyraźnymi wpływami lat 80. Do kawałka "Electric Lady" Tesla Boy zrealizowali teledysk. Ciekawie słucha się tego w zestawieniu z Chromeo. Czyżby Davidowi 1 i P-Thuggowi rosła silna konkurencja?
niedziela, 3 stycznia 2010
Samotność w hrabstwie Essex.

Tony Manero.

Subskrybuj:
Posty (Atom)