wtorek, 21 kwietnia 2009

Great lenghts.

No i wpadłem! Martyna znałem wczesniej pobieżnie, nie czekałem specjalnie na jego album, choć zapowiadany był nadzwyczaj szumnie. A tu taka niespodzianka! Płyta z kategorii "psycho-delicje". Słucha się jednym tchem i natychmiast po zakończeniu chce się do niej wracać. Dubstep urodził się na Wyspach, ale rozwija się i rozprzestrzenia w szybkim tempie na inne kraje i miesza z innymi gatunkami. Przykładem choćby Martyn, który jest Holendrem, a jego "Great Lenghts" nie są albumem stricte dubstepowym. Czuć tu otwartosć umysyłu holenderskiego dj'a i producenta. Są potężne basy, ale też niezwykle urokliwe linie melodyczne, są pocięte i zsamplowane głosy, ale też niemalże oniryczne wokale, jak w "These world" featuring dBridge. Co za miód na uszy! Przemycam ten kawałek, dla tych co jeszcze nie słyszeli. Może ktos się zachwyci tak samo jak ja.

Martyn - "These world" feat. dBridge


Martyn - "Little things"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz